Może to być ostatni sezon, kiedy cieszymy się ciepłem z grzejników bez obaw o wysokie rachunki. Ponad połowa mieszkańców Polski korzysta z ciepła sieciowego, chronionego dotąd przez tarczę antyinflacyjną. Zakończenie jej działania może postawić wiele osób przed trudnym wyborem między komfortem ciepłego mieszkania a możliwościami finansowymi. Problem dotyczy nie tylko użytkowników, ale również producentów ciepła, na których ciążą surowe wymagania prawne i ekologiczne.

Wyzwania branży ciepłowniczej są wielowymiarowe i obejmują oczekiwania różnych grup interesariuszy, które często są sprzeczne. Mimo że idealnym rozwiązaniem byłoby zapewnienie taniego i ekologicznego ciepła bez konieczności inwestycji, rzeczywistość pokazuje, że polskie ciepłownictwo, oparte głównie na węglu, wymaga znaczących zmian i inwestycji.

Sytuacja ciepłownictwa w Polsce jest dość skomplikowana i bez wątpienia wymaga zmian. Jest to sektor, który ma przed sobą wiele wyzwań, ale także możliwości rozwoju. Stoimy teraz nie tyle przed koniecznością, co raczej przed szansą na stworzenie nowoczesnego, czystego i bezpiecznego systemu ciepłowniczego, który będzie służył dobru społecznemu i gospodarczemu. Do tego konieczne są jednak inwestycje wymagające wielomilionowych, czy raczej wielomiliardowych nakładów – mówi Sławomir Wołyniec, prezes Grupy Altum, większościowego udziałowca EC BĘDZIN Wytwarzanie Sp. z o.o

Branża w pułapce emisji CO2

Transformacja sektora ciepłowniczego jest kosztowna i wymaga czasu, zwłaszcza że obecne warunki ekonomiczne utrudniają akumulację środków na niezbędne inwestycje. Wysokie ceny uprawnień do emisji CO2 i ograniczenia cenowe narzucone przez Urząd Regulacji Energetyki sprawiają, że wiele elektrociepłowni nie jest w stanie pokryć nawet podstawowych kosztów produkcji.

Ceny uprawnień do emisji CO2 w 2023 roku oscylowały w przedziale od 100 do 60 euro. W gospodarce wolnorynkowej wahania kosztów certyfikatów EUA oraz niezbędnych paliw mogłyby zostać zrekompensowane podniesieniem cen za ciepło i energię elektryczną dla odbiorców. Maksymalny poziom cen za ciepło ustala jednak Urząd Regulacji Energetyki, a ceny energii elektrycznej są zależne od notowań RDN lub ograniczane stawkami maksymalnymi. Być może trudno w to uwierzyć, ale fakty są takie, że w wielu przypadkach nie pozwalają nawet na pokrycie samych kosztów paliwa i praw do emisji CO2, nie licząc pozostałych kosztów – wyjaśnia Sławomir Wołyniec.

Ciepło sieciowe coraz mniej popularne

Równocześnie, wzrost popularności pomp ciepła i kotłów gazowych wśród gospodarstw domowych zmniejsza zapotrzebowanie na ciepło sieciowe, co wpływa na rentowność i utrudnia modernizację sieci. Brak inwestycji prowadzi do destabilizacji systemów ciepłowniczych i zwiększa ryzyko awarii.

 W związku z tym, rząd wprowadził mechanizm rekompensaty dla odbiorców ciepła systemowego, który miał ograniczyć wzrost cen w roku 2023 do maksymalnie 40 proc. w porównaniu z wrześniem 2022 r. Rekompensata miała być wypłacana producentom ciepła, którzy zobowiązani byli do sprzedaży ciepła po niższej cenie niż koszt jego wytworzenia – wyjaśnia Sławomir Wołyniec. 

Mimo wprowadzenia przez rząd rekompensat mających ograniczyć wzrost cen ciepła, przyszłość branży pozostaje niepewna. Odbiorcy ciepła sieciowego mogą musieć przygotować się na podwyżki cen lub przerwy w dostawach, chyba że nastąpi interwencja państwowa.

W obliczu tych wyzwań, branża ciepłownicza stoi przed koniecznością przeprowadzenia długoterminowych i kosztownych transformacji, aby zapewnić stabilność, ekologiczność i dostępność ciepła dla odbiorców.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]